Dziękujemy Rodzina Pułaskich (8.08.2004)
„Dziękuję za mile spędzone dni w prawdziwie rodzinnej atmosferze. W komfortowych warunkach lokalowych i na łonie przyrody, zbieranie grzybów, łowienie ryb, wieczory przy grillu. Do zobaczenia za rok lub jeszcze wcześniej.”
Leszek (19.09.2004)
„Mego serca spokój mąci,
że mój czas się tutaj kończy.
Piłem, jadłem i tańczyłem,
świetnie u Was się bawiłem.
Jeśli przy piwku kiedyś usiądę,
o “Żurawim Krzyku”
z sentymentem wspomnę.”
Tomasz T. i Piotr W.(Sylwester 2004)
„Będąc tutaj w tym przedziale
Myśleć o Was będziemy stale!
Czas ucieka! Lato mija
Pozostaje tylko chwila!
Zima minie, jesień, wiosna
I znów wrócę tu radosna!
Z moim mężem vel Bykowski
na Emilce zrobię mostki!”
Z serdecznymi życzeniami Kasia i Jurek
„Mało krzyku w “Krzyku Żurawia”, cicho rodzinnie i nikt nie rozrabia, tak gospodarze prowadzą swój domek, że miło jest wypocząć, dobrze zjeść i powrócić jeśli tylko chcesz. Dzięki za rodzinny nastrój.”
J. Głowacki (02.06.2005)
„Pewnego dnia zajechaliśmy i miejsce nam się od razu spodobało i gospodarze wydali nam się fajni ale z dnia na dzień wydawali się nam fajniejsi, aż w końcu wyjechaliśmy, żeby nie zostać na zawsze.”
Agata i Adam (19.07.2005)
„W gronie rodziny chwile spędziliśmy miłe, lecz okrutny zegarek wyznaczył nam czas odjazdu. Z bólem serca opuszczamy to urocze i ciepłe miejsce. Wracając do swoich obowiązków mamy nadzieję, że tu wkrótce wrócimy. Domowi temu życzymy spełnienia wszelkich marzeń, ciepła, samych sukcesów.”
R. A. Zielińscy
„Dziękujemy! Miejsce przecudne, organizacja przyjęcia wspaniała, gospodarze przemili, na pewno tu wrócimy i wszystkim znajomym będziemy to miejsce polecać. Życzymy wielu gości i rozrośnięcia się tego przepięknego gospodarstwa agroturystycznego.”
Joanna i Stanisław Oldenburg (marzec 2006)
„Serdecznie dziękujemy za wspaniałą atmosferę, przepyszne posiłki, cudowne widoki, wieczory przy ognisku i możliwość tak bliskiego obcowania z naturą!
P.S. Życzymy wszystkiego najlepszego i udanych polowań, a także mamy nadzieję na rychłe powtórzenie tego zdarzenia.”
Kwiecień/Maj 2006